wtorek, 05 października 2010
"Obecne działania rządu i Głównego Inspektora Sanitarnego polegające na zamykaniu wszystkich istniejących sklepów z tego typu produktami, prowadzi do zniszczenia leganie istniejącego i przemyślanego przedsięwzięcia gospodarczego. W następstwie przeprowadzonej w ostatnich dniach akcji, prawie 1000 sklepów zostało wyłączonych z rynku, ponad 5 tysięcy pracowników pozostało bez pracy. Szacuje się, że przychodu do budżetu państwa z tytułu opodatkowania obrotów tego typu produktami sięgają 600 mln zł rocznie."
fragment oświadczenia sieci dopalacze.com
Czy jest to tylko kolejny nośny temat zastępczy, po 'aferze krzyżowej', dzięki któremu można odciągnąć uwagę społeczeństwa od tragicznego stanu polskich finansów i nieudolnych rządów?
Temat w którym można się wykazać, pokazać siłę rządu i jego skuteczność w 'ochronie głupich obywateli, którzy nie wiedzą co dla nich dobre' w przeddzień wyborów samorządowych?
Czy prawa obywatelskie zostały tutaj naruszone?
Radzę sobie przemyśleć powyższe pytania, mi odpowiedzi wydają się oczywista. Niektórym na szczęście również i na łamach różnych mediów podkreślali, że władza znowu mydli nam oczy.
Ale chciałbym podkreślić coś, o czym w żadnych mediach nie usłyszałem.
Zamknięto prawie 1000 sklepów, z dnia na dzień. 5 000 ludzi pozostało bez pracy. Ludzi takich jak ja czy Ty. Żyjących z dnia na dzień, próbujących powiązań koniec z końcem i zastanawiających się skąd wziąć na rachunki. Nie wiem czy ta liczba jest przesadzona czy nie, ale bardzo możliwe, że te 700-1000 sklepów zatrudniało przybliżoną liczbę osób.
Kurwa mać! 5 tysięcy ludzi bez pracy przez decyzję Pana Donalda Tuska i jego pogoń za słupkami. I nikt o tym nie mówi. Gdyby przez rząd zamknięto jakiś duży zakład pracy, zaraz by się rozpętała medialna nagonka i na rządzie nie pozostawiono by suchej nitki. Ale Ci ludzie nie są skupieni w jednym miejscu, są rozrzuceni po całej Polsce, nie stanowią zbitej, widocznej grupy, więc nie są dobrym tematem medialnym. Żadne media nie pokazały płaczącej młodej matki, która krzyczy do kamery skąd wziąć na chleb dla dzieci. A jestem pewien, że w tak sporej grupie trafił się duży przekrój ludzi. Głównie młodych, wielu z nich pewnie miało rodziny na utrzymaniu, inni może dorabiali na studia. Rachunki się same teraz za nich nie zapłacą, a zbliża się zima, przestój na rynku pracy. To nie byli 'handlarze śmierci', to byli zwykli ludzie, uczciwie pracujący na własne utrzymanie. Teraz przez głupią decyzję rządu pozostawieni na lodzie. Ale kogo to obchodzi?
źródła:
http://dopalacze.com/
warto przeczytać w temacie:
http://debata.olsztyn.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=1360:nowa-walka-z-kuakami&catid=65:publicystyka&Itemid=123
link z wykop.pl
Za to wzrośnie gdzie indziej ale trudno mi napisać czy rachunki wyjdą na plus, nie mam doświadczenia. :)
OdpowiedzUsuń